Pochodzi z Chełma. Ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim oraz Polsko-Amerykańską Szkołę Biznesu. W 2012 r. zakochała się w Pałacu Gorzanów i postanowiła przywrócić jego niepowtarzalne piękno. W sierpniu tego samego roku wraz z Markiem Haisigiem powołała do życia Fundację Pałac Gorzanów, której celem jest ochrona i restauracja kompleksu pałacowo-parkowego. W 2014 r. wspólnie z właścicielami okolicznych pałaców oraz innych zabytkowych budowli założyła Fundację Ochrony Dziedzictwa Kulturowego Hrabstwa Kłodzkiego, do której należy obecnie 10 obiektów.
Z Alicją Siatką rozmawia Ewa Chalecka.
Jak to się stało, że trafiła Pani do Gorzanowa i kupiła pałac?
To był przypadek. Miałam zupełnie inne plany – myślałam raczej o małym kinie, teatrze we Wrocławiu lub folwarku na obrzeżach miasta. Od lat marzyło mi się stworzenie instytucji na kształt Akademii Wolnego Czasu. Z DKF-em, sceną teatralną, warsztatami dla dzieci i młodzieży. Na początku 2012 roku zatrzymałam się w Staniszowie, za oknem szalała śnieżyca, a mnie w rękę wpadła książka Architektura renesansowych dworów na Dolnym Śląsku autorstwa K. Eysymonnta. Jednym z omawianych obiektów był właśnie gorzanowski pałac – dawniej perła Hrabstwa Kłodzkiego. Ja czytałam książkę, a mój partner przeglądał informacje na jego temat w Internecie. Postanowiliśmy obejrzeć pałac, ponieważ na rozlicznych forach „wrzało” na jego temat. Najczęściej z oburzenia, w związku ze zniszczeniami, jakie przekształcały ten cenny zabytek w ruinę. Kiedy trafiliśmy do Gorzanowa, zobaczyliśmy stosy gruzu, jednak to, co pozostało ze świetności pałacu sprawiło, że zakochałam się w nim w jednej chwili. Przed zakupem zabytku wszystko dobrze przemyśleliśmy. Wiedzieliśmy, że nikt nie jest w stanie oszacować całkowitego kosztu renowacji pałacu, zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że nie będzie on niski. Mimo wszystko, po wielu rozmowach z konserwatorem zabytków w Wałbrzychu oraz panią burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej, postanowiliśmy zaryzykować. Rzeczywiście rekonstrukcja pałacu i parku jest bardzo kosztowna więc nie możemy bazować jedynie na własnych środkach. Poszukiwaliśmy dofinansowań i pisaliśmy wnioski. W ciągu zaledwie 2 lat otrzymaliśmy dofinansowanie z 7 projektów, m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z Województwa Dolnośląskiego. Nie zawsze otrzymujemy wsparcie, o które aplikujemy, dlatego wciąż nie udało się nam zająć konserwacją skrzydła teatralnego z łącznikiem, w którym znajduje się bardzo zniszczona, XVII-wieczna kaplica pałacowa. Od 2012 r. mamy szczęście współpracować z inżynierami z AGH w Krakowie, którzy prowadzili badania w Bystrzycy Kłodzkiej – odwiedzili też Gorzanów i wciąż nam pomagają. Prowadzą badania, testują konstrukcje murów i stropów, obliczają ich wytrzymałość, mierzą wilgotność elementów konstrukcyjnych w pałacu i pomagają przygotować projekty, które ratują poszczególne skrzydła pałacu, a trzeba pamiętać, że chodzi o ok. 6000 m2 powierzchni, w wielu miejscach niestabilnej, pomimo wszystkich naszych działań.
Czy poznała Pani potomków dawnych właścicieli pałacu?
Tak, jestem z nimi i ich historykiem w stałym kontakcie. Dziś rodzina Herberstein mieszka w austryjackiej Styrii niedaleko Graz. W części zbiorów przechowywanych w Archiwum Państwowym we Wrocławiu oraz w Archiwum Styryjskim w Graz znalazłam wiele cennych informacji o gorzanowskim obiekcie. Każda kolejna wizyta owocuje nowymi odkryciami i większym zaufaniem ze strony rodziny Herberstein. Niestety nie zachowało się zbyt wiele zdjęć z okresu świetności pałacu, dlatego tym bardziej pieczołowicie należy przeglądać zachowaną dokumentację. Zależy mi na pełnej i dokładnej rekonstrukcji sal, z zachowaniem wszystkich oryginalnych elementów, których do dzisiaj zostało bardzo mało. W tej mozolnej pracy staramy się wykorzystywać oryginalne materiały, np. belki - oczywiście tylko, jeśli się do tego nadają. Wiele sal jest tak zniszczonych, że mamy problem nawet z umieszczeniem rusztowania, aby nie uszkodzić tego co pozostało. W tym trudnym zadaniu pomagają nam pracownie konserwatorskie na czele których stoją: Maria Lelek-Pietrzak oraz Piotr Wanat. Mamy bardzo dużo pracy, ale efekty przynoszą nam mnóstwo satysfakcji.
Jakie będzie przeznaczenie obiektu w przyszłości?
Moją pasją jest zwiedzanie pięknych, zabytkowych budowli oraz ożywianie związanej z nimi historii, dlatego nie chcemy tworzyć kolejnego hotelu nastawionego jedynie na zysk. To ma być miejsce, które dzięki bogatej historii, łączącej czasy związane z tradycją czeską, austriacką, niemiecką, a od kilkudziesięciu lat także polską, będzie nie tylko muzeum, pokazującym w różnorodnej formie przeplatanie się tradycji, ale także stanie się centrum kulturotwórczym i badawczym. W głównym skrzydle planujemy powołać do życia Muzeum dziedzictwa kulturowego Hrabstwa Kłodzkiego. Celem tej instytucji będzie przedstawienie powiązań obiektu z rodami, dzięki którym pałac powstał i istnieje.Pałacowe sale kryją wiele tajemnic, o których warto przypominać. W sali terrena, tuż pod przemalowaniami znajdują się przedstawienia portretowe władców czeskich z linii Habsburgów. Natomiast sale drugiej kondygnacji niemal wszystkich skrzydeł kryją polichromie ścienne ukazujące m.in. emblematy z traktatu Diego Saavedry, o czym nie wiedzieli nawet interesujący się tematem badacze. W parku zachowała się XVII-wieczna grotta zdobiona sztukateriami i polichromiami, które zachwyciły ostatnio naukowców z Czech. Mamy nadzieję, że wspólnie przeprowadzimy badania, które pozwolą na powstanie szczegółowego opracowania i restauracji tego wyjątkowego pawilonu parkowego. Warta uwagi jest także Sala Antenatów – zdobiona sztukateriami z początku XVIII wieku oraz wyjątkowa, polichromowana trasa spacerowa na 3 kondygnacji skrzydeł pałacowych: północnego, zachodniego i południowego, dookoła dziedzińca głównego.Chcemy, aby obiekt ponownie tętnił życiem. Planujemy ożywić pałacowy teatr, w którym występował niegdyś niemiecki aktor, dramatopisarz, poeta, badacz języka śląskiego - Karl von Holtei. Tetar pałacowy, stworzony w formie otwartej dla publiczności przez hrabiego Johanna Hieronymusa von Herberstein na początku XIX wieku i działający do 1847 roku, był niegdyś sławny i dodawał splendoru miejscowości. Czas wrócić do tej tradycji, wystawiać tutaj znowu sztuki teatralne Schillera, Goethego, Shakespeare, urządzać koncerty i wystawiać niewielkie opery. Wymaga to dużego wysiłku, ale wierzymy, że nam się uda. Jeśli szczęście nam dopisze, w 2015 roku chcemy, aby na dziedzińcu pałacowym została wystawiona jedna z niewielkich oper.W przyszłości obiekt ma również pełnić funkcję ośrodka badawczego. Już od przyszłego roku chcemy, aby pałac w Gorzanowie stał się miejscem konferencji naukowych, wystaw oraz różnorodnych warsztatów artystycznych i edukacyjnych. Marzy nam się stworzenie centrum muzealnego, artystycznego, edukacyjnego i badawczego, które będzie znane nie tylko w regionie, Polsce, ale również za granicami naszego kraju. Chcemy do naszych działań włączać lokalną społeczność, tchnąć nowego ducha w to wyludniające się, choć tak piękne miejsce. Jeśli pałac i park ożyją – ożyje także Gorzanów i okolice.Ufamy, że nasze działania doprowadzą do pełnego odrestaurowania zabytku, ale także stworzą w nim „żywe” Muzeum Hrabstwa Kłodzkiego, pokazujące historię i związane z tym regionem tradycje kulturowe, pozwolą na odtworzenie i uruchomienie pałacowego teatru, stworzonego na początku XIX wieku przez Johanna Hieronymusa von Herberstein, umożliwią organizowanie w pałacowych wnętrzach oraz w parku warsztatów artystycznych i edukacyjnych oraz stworzą bazę do międzynarodowej współpracy międzyinstytucjonalnej, prowadzącej do szeroko pojętej ochrony dziedzictwa kulturowego i jego propagowania w rozlicznych warsztatach międzyuczelnianych.
Więcej na: www.palacgorzanow.pl
Podziel się tym co czytasz:
Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa
< Powrót do listy historii