Pekińske metro to pierwszy tego typu projekt w Chinach Ludowych. Jego budowa rozpoczęła się w 1965 roku. Pierwszy odcinek z głównego dworca kolejowego do Pingguoyuan otworzono cztery lata później, jednak aż do 1977 roku trasa ta była tylko do użytku służbowego i obywatele miasta nie mogli z niej korzystać. Do dnia dzisiejszego powstały 4 linie, ale dopiero w ostatnich latach ktoś wpadł na pomysł aby metro było również użyteczne dla osób niepełnosprawnych. Niektóre stacje wciąż są nieprzystosowane dla inwalidów. W latach 2003-2004 władze usunęły wszelkie sklepy z metra – ponoć po to aby zwiększyć bezpieczeństwo. Według informacji, jakie znalazłem w Internecie, metro w Pekinie było jednym wielkim bazarem a dziś nie kupisz tu nawet wody mineralnej. Niektóre stacje wyglądają lepiej. Pierwsze co rzuca się w oczy to wysokość sufitu i monstrualne kryształowe żyrandole. Pasażerowie metra to raczej klasa średnia. Bilet na metro jest 3 razy droższy niż na autobus, a dla biedniejszych Chińczyków to sporo. Wciąż autobusy, motocykle i rowery to główne środki transportu.
Pewnego wieczoru wracałem na Wudakou z placu Tiananmen. Jak zwykle zmieniałem linię na Xizhimen. Tym razem nie było tak łatwo. Ścisk zaczął się tuż przy schodach. Porządkowi uformowali ludzką masę, używając rąk i metalowych bramek. Przez 20 minut, krok za krokiem sunęliśmy do wyjścia. Schody ruchome zostały wyłączone. Na samej górze czuć było w powietrzu rebelię. Na zewnątrz szalała burza. Widziałem jak ludzie starają się schronić pod dachem metra. Pot, wilgoć, ścisk. Policja przeganiała tych, którzy próbowali wyjść używając pasa dla schodzących na dół. Poczułem się jak na koncercie Heya w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu w 1991 roku. To coś w powietrzu, tysiące ludzi, zapach potu, klaustrofobiczna histeria. W końcu się udało.
Po raz pierwszy od 30 lat metro w Pekinie będzie poddane całkowitej renowacji. Wszystko z powodu olimpiady. Przewidywany koszt inwestycji to 518 mln dolarów, z czego aż 445 przeznaczone będzie na nowe składy pociągów oraz stworzenie automatycznego systemu sprzedaży biletów. Zmienione zostaniewłaściwie wszystko. Na linii żółtej (L-13) już częściowo wprowadzono półautomatyczny system biletowy. Sprawa wygląda jednak tak, że bilety kupione na innych liniach są ręcznie wymieniane na jednorazowe bilety, które pasażer wkłada do slotu w bramce. Stare trakcje o długości 52,2 kilometra zostaną wymienione na nowe, stalowe, które mają ponoć zredukować hałas i spowodować, że jazda będzie bardziej łagodna. Prace dokonywane są w nocy pomiędzy 00:30 a 4:00 rano. Ok. 180 pociągów zostanie wymie-nionych na klimatyzowane składy. Obecnie na metro trzeba czekać ok. 3 minut. Czas ten zostanie skrócony do 2,5 minuty, co jest międzynarodowym standardem. Ukończenie prac przewidywane jest na 2007 rok. Do tego czasu pasażerowie będą mogli dokonywać transferów na jednym bilecie. Do 2008 roku długość wszystkich linii wzrośnie do 300 km a system przejmie 20% całego transportu publicznego w Pekinie. Dziś każdego dnia 2 miliony ludzi używa kolejki podziemnej.
To moja druga wizyta w Chinach. Wcześniej przemierzałem południe, nie wjeżdżając do dużych miast. Byłem zachwycony. Tym razem trafiłem do Pekinu, który jest jednym wielkim szarym blokowiskiem, pospiesznie zamienianym w miejsce dobre do życia. Wszystko na użytek olimpiady. Nowe będzie najlepsze, największe, naj naj naj. Ale po drodze coś się zatraca. Gdzie szczerość? Uśmiech? Miłe słowo? Cudzoziemcy wciąż traktowani są tu podejrzliwie. Za tymi wszystkimi liczbami, świadczącycmi o niesamowitym rozwoju Chin brakuje tego czegoś. Instynktownie czułem, że coś nie gra.
bartpogoda.net 2005
Podziel się tym co czytasz:
Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa
< Powrót do listy artykułów