Polityk, dziennikarka, działaczka kulturalna, pianistka, malarka, ekonomistka, matematyk, manager. Ukończyłą Akademię Ekonomiczną we Wrocławiu oraz studia podyplomowe w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej oraz we Francuskim Instytucie Zarządzania w Warszawie. Studiowała również w Hiszpanii i Holandii. Przez wiele lat była dziennikarką TVP oraz dyrektorem programowym wrocławskiego oddziału telewizji. W latach 1995-2005 pełniła funkcję dyrektora generalnego międzynarodowego festiwalu Wratislavia Cantans. Od 2004 r. jest posłanką Parlamentu Europejskiego. Na Ziemi Kłodzkiej znalazła swój azyl i wytchnienie od codziennego biegu.
Z Lidią Geringer de Oedenbergrozmawiaj Maciej Schulz.
Proszę opowiedzieć o swoich związkach z Ziemią Kłodzką. Za co lubi Pani ten region?
Odwiedziłam naprawdę wiele pięknych i egzotycznych miejsc naświecie, jednak żadne z nich nie zachwyciło mnie taką różnorodnością, bogactwem przyrody, pięknem natury jak Ziemia Kłodzka. Cisza i spokój, których nie mam w Brukseli czy we Wrocławiu, niezmiennie mnie zaskakują i upajają, dlatego zdecydowałam się na odbudowę uroczo przycupniętej pod skarpą sudeckiej ruinki i uważam, że była to jednaz najlepszych decyzji, jakie podjęłam. Teraz każdy wyjazd do mojego górskiego domu to małe wakacje. Przydaje się to po trudnym tygodniu pracy w Parlamencie Europejskim… Ale już dużo wcześniej miałam wielekontaktów ze społecznością lokalną. Często spotykam się z mieszkańcami Ziemi Kłodzkiej np. z aktywnymi kobietami z Kół Gospodyń Wiejskich, seniorami z Uniwersytetów III Wieku czy młodzieżą szkolną. Na samym początku Nowego Roku odwiedziłam Liceum im. Bolesława Chrobrego w Kłodzku, któremu staram się pomóc przy pozyskaniu środków na renowację fasady. W tym regionie działają też moi asystenci z biur poselskich w Kłodzku, Lądku Zdroju i w Nowej Rudzie, dzięki nim mam bliższy kontakt z obywatelami, ci zaś mogą zasięgnąć porad, dowiedzieć się więcej na temat szans, jakie stwarza im Unia Europejska. Wspieram rów-nież działalność Funduszu Lokalnego Masywu Śnieżnika oraz nowo utworzonego Funduszu Wieczystego im. Marianny Orańskiej, które mają za cel pomagać utalentowanym mieszkańcom w tym regionie. Pierwszy z nich wspiera dzieci i młodzież, drugi– ludzi starszych.
Ma Pani bardzo bogaty życiorys zawodowy. Jak z perspektywy tych wszystkich miejsc, z którymi była i jest Pani związana wygląda Ziemia Kłodzka?
Pracowałam w różnych instytucjach, różnych krajach. Bardzo dużo jeździłam po świecie służbowo, dalej jeżdżę i załatwiam mnóstwo spraw. Stale w biegu, stale w „niedoczasie”. Ponieważ traktuję moją pracę bardzo poważnie, często siedzę w biurze po nocach i jeszcze nadrabiam zaległości. Żyjąc tak intensywnie, przed pięciu laty wpadłam na chwilę do znajomych, którzy mieszkają koło Stronia Śląskiego i odkryłam prawdziwy azyl. Spodobało mi się od pierwszego wejrzenia. W moim domu moja komórka nie ma zasięgu, nie mam telewizora i nie potrzebuję zegarka – przynajmniej przez czas, kiedy tam jestem. Teraz widzę, jak bardzo potrzebne mi było takie miejsce wytchnienia, przystań, gdzie można na chwilę zatrzymać się i zwolnić tempo. Tym miejscem jest mój górski dom, dokąd chętnie przyjeżdża moja rodzina i znajomi. Tu spędzamy wszystkie święta i wakacje.
Ulubione miejsce na Ziemi Kłodzkiej i ulubiony sposób na spędzanie wolnego czasu...
Jednym z moich ulubionych miejsc jest Czarna Góra – przede wszystkim cudowny widok, świeże powietrze i… narty w sezonie. Bardzo lubię właśnie tę formę aktywności. Ze względu na brak czasu na dłuższy wypoczynek, gdy tylko są dobre warunki, jeżdżę tam na nartach. Cieszę się, że są już plany budowy nowych tras i wyciągów, będzie jeszcze ciekawiej. Czarna Góra ma szansę stać się jednym z najlepszych ośrodków narciarskich w Polsce. Ponadto wielu ludzi znajdzie dzięki temu zatrudnienie. Trzymam kciuki. W letnie wakacje relaksuje mnie praca w ogrodzie. Wyhodowane przez siebie warzywa i owoce smakują znacznie lepiej!
W tym roku mija 10 lat odkąd Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Czy Ziemia Kłodzka dobrze wykorzystała ten czas?
Dolny Śląsk zainwestował znaczną sumę w rozwój tego terenu. Pojawiły się nowe drogi, nowe mosty, kanalizacja, część historycznych budynków została odrestaurowana. Brakuje stale bezpiecznej drogi z Wrocławia, ale mam nadzieję, że w nowym budżecie 2014-2020 znajdą się i na nią pieniądze. Droga szybkiego ruchu łącząca przez Kłodzko-Wrocław z Pragą, wyszłaby regionowi naprawdę na dobre. Teraz mimo niewątpliwych atutów Ziemi Kłodzkiej, o których już wspomniałam, region często przegrywa w walce o inwestorów ze względu na brak dobrej i bezpiecznej komunikacji. Chociaż na szczęście są i chlubne wyjątki jak projekt „wychodzony” przez wicestarostę kłodzkiego Adama Łąckiego, dotyczący budowy kopalni węgla antracytowego w okolicach Nowej Rudy. Były już pierwsze odwierty. To ogromne przedsięwzięcie i szansa na kilkaset nowych miejsc pracy. Szczerze temu kibicuję i gratuluję konsekwencji w doprowadzeniu pomysłu do pierwszej fazy realizacji. Być może mieszkańcy nie dostrzegają na co dzień tych zmian, ale ja bywając tutaj dość często je widzę i cieszę się, ze Ziemia Kłodzka pięknieje.
Plany na 2014 rok...
Podjęłam decyzję, że będę w maju ponownie startować w wyborach do Parlament Europejskiego. Motywują mnie wyniki poprzednich wyborów z 2009 r., w których zaufało mi prawie dwa razy więcej obywateli niż w za pierwszym razem w 2004 r. Na pewno będę często na Ziemi Kłodzkiej, poza zobowiązaniami zawodowymi mam tutaj też wielu wspaniałych przyjaciół. Patrzę optymistycznie w przyszłość. A resztę pokaże czas…
Podziel się tym co czytasz:
Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa
< Powrót do listy artykułów