TA STRONA WYKORZYSTUJE PLIKI COOKIE zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.
Więcej informacji o celu ich wykorzystania i możliwości zmiany ustawień cookie znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu
Boliwia



Czasem dochodzi do konfliktów pomiędzy rożnymi grupami górników. Dwa dni przed naszym przybyciem doszło do strzelaniny - przyjaciel jednego z naszych przewodników leży teraz zmasakrowany w szpitalu (widziałem zdjęcie na pierwszej stronie lokalnej gazety w Potosi). Dzięki turystom dostają 15% od agencji turystycznej KOALA (prowadzonej przez byłych górników) oraz prezenty od gringos. Jednakże sezon trwa tylko 4 miesiące – w porze deszczowej nie mają co liczyć na turystów. W końcu rozdzielamy się na dwie grupy. Nasz przewodnik od 4 lat pracuje w KOALA. Wcześniej przez 3 lata był górnikiem, potem miał wypadek i zaczął pracować dla agencji. Mówi, że jest szczęśliwy – nieźle zarabia i pewnie zmarłby w wieku 45 lat gdyby wciąż pracował. Taka jest bowiem średnia życia górnika.


W kopalni pracują nielegalnie również dzieciaki. Zaczynają gdy mają 8 lat. Średnia życia w tym przypadku wynosi 32 lata. Koszmar. Robi się coraz goręcej. Dziwny zapach unosi się w powietrzu – to arszenik i azbest. Azbest w połączeniu z powietrzem sprawia, że temperatura wzrasta do 45o C. Siedzimy przed ogromną figurą opiekuna kopalni zrobionego przez górników. Tu właśnie spo- żywają alkohol i oddają lamę na krwawą ofiarę. Potem schodzimy 20 metrów niżej. Przewodnik mówi do mnie idź pierwszy. Z początku nie wiem właściwie gdzie mam iść. Omiatam snopem światła mojej latarki najbliższą okolicę. W końcu zauważam wąski (40-50 cm) przesmyk w ścianie. Ściągam plecak z aparatami i wodą i zaczynam się czołgać - 10 metrów i zsuwam się do większego pomieszczenia. Za mną reszta. Idziemy wąskim korytarzem, po kolana w wodzie i błocie. Pot zalewa mnie na maksiora.


W końcu widzimy srebro. Wąska smuga srebra jest ledwo widoczna w świetle latarki. Nic to – idziemy dalej. A raczej wspinamy się. Wpierw drabina, potem jeden krok (dwa kroki i jesteś martwy – przepaść 20 metrów w dół) i należy skręcić w prawo, aby mozolnie wspinać się 40 metrów w górę. Chwytam się jakichś kabli, ślisko jak cholera. W końcu ledwo żywy docieram na górę. Na tej wysokości brak tlenu, a co dopiero wewnątrz góry, pełnej trujących oparów. Po pół godziny wychodzę na powietrze. Zasyfiona industrialna okolica wydaje mi się piękniejszą niż wcześniej. Szaro. Oskubany pies goni lamę, ta z trwogą ucieka poniżej pagórka, skubiąc nieistniejącą trawę. Dla górników ta kopalnia to całe życie. Mówią, że nie zamieniliby tej pracy na inną. Mimo, że tak mało zarabiają i codziennie ryzykują życie… ŻYCIE.




Podziel się tym co czytasz:

Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa


< Powrót do listy artykułów

22 grudnia 2024
Imieniny obchodzą:
Zenon, Honorata, Franciszka, Bożena, Dragomir

Dzisiejsze wydarzenia

Brak informacji

Punkt informacji
Panorama Ziemi Kłodzkiej